Wymarzona zimowa pogoda – lekki śnieżek i zerowa temperatura, sprzyjała drzewoterapii podczas sobotniego rajdu. Po drodze przytulaliśmy się do drzew, czerpiąc pozytywną energię.
Tym razem był to rajd łączący pokolenia. W naszym gronie byli dziadkowie, dzieci, wnuki.
Po raz pierwszy była z nami suczka Tija – i od razu została ulubienicą wszystkich „rajdowców”.
Na świeżym powietrzu wszystko smakuje znakomicie, szczególnie gorące kiełbaski.
Doskonale bawiliśmy się przy ognisku i muzyce, którą zaproponował nam Waldek Chrzanowski. Razem z Michałem Kłębukowskim zostali najlepszą parą leśnej „dyskoteki”.