Św. Walenty, patron zakochanych, był chrześcijańskim kapłanem, który, według legendy, za czasów cesarza rzymskiego Klaudiusza II udzielał potajemnie ślubów. Robił to wbrew cesarskiemu edyktowi, zabraniającemu udzielania małżeństw (imperium potrzebowało młodych mężczyzn do zaciągu do wojska).
Dzień św. Walentego obchodzony jest jako święto zakochanych od XIV wieku. Zwyczaj łączenia tego święta z dniem zakochanych narodził się na Wyspach Brytyjskich. Stamtąd, wraz z osadnikami, trafił do Ameryki, gdzie stał się szczególnie popularny.
W przeszłości najsłynniejszym walentynkowym upominkiem było jabłko pokryte różowym lukrem, ułożone w hebanowej szkatułce wysadzanej perłami – takie król brytyjski Henryk VIII podarował Annie Boleyn.
Tradycja Dnia Zakochanych była tak powszechna, że znalazła wyraz u Szekspira w „Hamlecie”. „Dzień dobry, dziś święty Walenty, dopiero co świtać poczyna, młodzieniec snem leży ujęty, a hoża doń puka dziewczyna” – śpiewa o tym dniu Ofelia.
Członków Koła Miłośników Lasu i Militariów na świętowanie Dnia Zakochanych do restauracji „Marengo” zaprosili Rysia i Michał Kłębukowscy.
Jak zwykle, bo były to już kolejne Walentynki organizowane przez tę parę – było super.
Na początek ognisko z bardzo smakowitą kiełbasą leśną
A później wybieraliśmy kolorowe: zielone, żółte, niebieskie, różowe karteczki, które w jednym kolorze stanowiły fragmenty leśnych piosenek. I tak dobrane osoby w zespoły, śpiewały, śpiewały…. a my z nimi.
Potem tańczyliśmy i losowaliśmy piękne miłosne wierszyki,
serduszka – czekoladki i drogą losowania wybraliśmy
Była muzyka, dobre jedzonko i działo się jeszcze bardzo dużo…..fajnych rzeczy, a na zakończenie uroczyste przyjęcie nowych członków.