Wydaje się, że to tak nie dawno, a w tym roku minęło 26 lat jak zginął nie daleko Lądka Zdroju Marian Bublewicz. Jadąc do sanatorium, zatrzymaliśmy się na chwilę, porozmawialiśmy z młodym kierowcą rajdowym, który zapalał znicz. Jak powiedział nie znał Mariana, ale go podziwia za dokonania sportowe i jakim był człowiekiem. Okazuje się, że w środowisku rajdowców pamiętają o zmarłym koledze. Jak mówili nam mieszkańcy Lądka Zdroju znicze palą się cały rok.
Pomnik ustawiono w miejscu gdzie w dniu 20 lutego 1993 roku zdarzył się wypadek samochodowy, w wyniku którego zginął wybitny kierowca rajdowy Marian Bublewicz. W czasie rozgrywanego IX Zimowego Rajdu Dolnośląskiego, na piątym odcinku specjalnym Orłowiec- Złoty Stok, około 2 kilometrów po starcie Ford Sierra Cosworth prowadzony przez ówczesnego mistrza Polski i wicemistrza Europy wpadł z szybkością około 120 km/h na przydrożne drzewo. Samochód zawinął się wokół pnia. Personel z karetki pogotowia, podobnie jak i strażacy bez specjalistycznego sprzętu nie byli w stanie wydobyć ciężko rannego kierowcy z wraku. Niestety obrażenia kierowcy okazały się śmiertelne, po kilkugodzinnej operacji Marian Bublewicz zmarł w szpitalu w Lądku Zdroju.
Marian Bublewicz urodził się 25 sierpnia 1950 w Olsztynie. Był kierowcą wyścigowym i rajdowym. To wicemistrz Europy z 1992 roku i Mistrz Polski w latach: 1975, 1983, 1987, 1989, 1990, 1991, 1992. W 1993 roku znalazł się na liście FIA wśród 31 najlepszych kierowców rajdowych świata.
Olsztyński Klub Motorowy im. Mariana Bublewicza każdego roku, w rocznicę śmierci rajdowca organizuje przejazd pamięci. Kibice rajdowca, jego fani oraz pasjonaci motorsportu spotykają się 20 lutego tuż przed południem przed Starym Ratuszem. Dokładnie o godz. 12:00 repliki rajdówek, którymi Marian Bublewicz ścigał się, wyruszają w stronę ulicy Poprzecznej na cmentarz komunalny, gdzie pochowany został jeden z najlepszych sportowców Warmii i Mazur.
zdjęcie Anatol Leszczyński