Znalazłam w internecie kilka informacji o pojawiających się białych dzikach w czarne łatki w innych rejonach kraju.
Informacje z Nadleśnictwa Międzyzdroje
Wypoczywający w Międzywodziu przyzwyczaili się już do watah dzików, które przebiegają po chodniku prowadzącym na plażę z jednej wydmy na drugą.
Szczególnie zainteresował ich jeden okaz. Wielu jest przekonanych, że to krzyżówka domowej świni i dzika. Ma bowiem jasną sierść, a na niej ciemne łaty.
– To forma naturalna – zapewnia Jacek Szczepaniak, zastępca nadleśniczego z Nadleśnictwa Międzyzdroje. – To tak zwany dzik łaciaty. Czasem się pojawia w lasach.
Jacek Szczepaniak uważa, że nie ma powodu obawiać się dzików. Nawet gdy, tak jak w Międzywodziu, biegają obok ludzi.
– Chyba że mały dzik zacznie piszczeć i wzywać pomocy. Wtedy matka może zareagować – mówi.- Te zwierzęta są dziś prawie wszędzie. Na wydmach, plaży na wysypiskach śmieci. Krążą tam, gdzie są ludzie.
I z Nadleśnictwa Pniewy /2017 rok/
Wszystkie warchlaki dzika wyglądają podobnie: brązowe umaszczenie, a na grzbiecie paski. Ale ten osobnik zdecydowanie wyróżnia się na tle swojego licznego rodzeństwa. Już z daleka przyciąga uwagę białym włosiem i czarnymi kropkami. Spotkać dziczego albinosa to prawdziwa gratka. Udało się to leśniczemu z Nadleśnictwa Pniewy.
Wiosna to dla wielu ssaków czas narodzin potomstwa. Dla dzików również. Po jesiennej huczce i zimowej ciąży, w lesie można zaobserwować starannie przygotowane przez samice barłogi. W miarę możliwości osłonięte od wiatru i deszczu, wyściełane mchem i trzciną, są pierwszym domem warchlaków. Kiedy trochę podrosną, lochy zabierają je na wspólne wędrówki po okolicy.
Tylko on kropkowany
Leśniczy z Pniew miał szczęście natrafić na taką watahę. Warchlaków było ok. 30, ale jeden szczególnie przyciągał uwagę. Tamte były pasiaste, a on – kropkowany.
To niecodzienne umaszczenie, to nic innego jak albinizm. Choroba genetyczna, związana z nieprawidłowym wiązaniem pigmentu – melaniny. To w przyrodzie normalnie występujące zjawisko, choć rzadkie. Mały dzik nie wygląda jednak jakby się tym przejmował. Nie jest jedynym, który żyje na terenie nadleśnictwa. – Okazało się, że w drugiej watasze dzików na świat przyszły aż trzy warchlaki – albinosy. Dlatego teraz po lesie biegają cztery takie maluchy.
A w Olsztynie?
Nie spotykamy już rodziny dzików z dziwnymi małymi, ale tych brązowych nie brakuje. Dwa dni temu przy ulicy Sikorskiego było ich ponad dwadzieścia sztuk!