Wiesia Filipek przysłała nam przemyślenia Pani Beaty Boruckiej – co o tym sądzicie?
Świat się zatrzymał i stoi zadumany
Ulice puste, sklepy, salony…
Nagle żyjemy bez zgiełku wokół
A mi się kreci ciepła łza w oku
I myślę sobie, patrząc na świat z lasu
Że doczekałam ciekawych czasów …
Straszą zza szyby ci na ekranie
Że coś strasznego z nami się stanie
Że nie oddychać, że nie wychodzić
Że nam już wszystko może zaszkodzić
A ja uważam, że wreszcie wyrósł
Dla tego świata nadziei wirus
Nagle ten pęd i to rykowisko
Ucichło, jakby umarło na chwilę wszystko
Już nie pędzimy, już tak nie gnamy
A przecież to życie to samo mamy …
Nagle to wszystko, cośmy musieli
Ot tak po prostu pstryk, diabli wzięli
Może nam skurczy się nieco dostatek
Może na spodnie szyć przyjdzie łatę
Kto wie co jeszcze na nas się stoczy
Ale popatrzmy tej prawdzie w oczy:
Malutki wirus chorobotwórczy
Staje się dla nas człekoodtwórczy.
Napisała Beata Borucka
Wcale niekiepskie ujęcie rzeczywistości .
Uwiera jednak brak spotkań.
Pozdrawiam i życzę dużo lepszego / pod tym względem/ roku następnego.
Obecny jest o tyle dobry, że się już kończy.