Warto odwiedzić las zimową porą wybierając się na pieszą wycieczkę. Okaże się wtedy, że nie cała przyroda zapadła w głęboki sen. Nawet, gdy nie błyśnie nisko zawieszone o tej porze roku słońce, przekonamy się, że w zimowym, styczniowym lesie jest naprawdę pięknie.
Tylko pozornie w lesie nic nie dzieje się zimą.
Większość zwierząt, szczególnie owadów, zapadła w sen zimowy. Aktywność wśród gałęzi drzew wykazują jedynie niektóre gatunki ptaków pozostających u nas na zimę – mysikróliki, sikorki bogatki i modre, ubogie oraz sosnówki, a także blisko z sikorami spokrewnione raniuszki.
W zimowym lesie spotykamy również ptaki, których nie było tu latem i jesienią. Przylatują do nas z północy mało płochliwe jemiołuszki oraz myszołowy włochate.
W lesie słychać donośny odgłos żerujących dzięciołów, dźwięk ten rozchodzi się po całej kniei na skutek rezonowania pni drzew, w których ptaki te poszukują i z których wydłubują larwy owadów. Najczęściej stuka dzięcioł duży. Możemy spotkać również jego kuzynów – dzięcioła czarnego, zielonego oraz inne gatunki zamieszkujące lasy.
Zwierzęta, które nie zasypiają, szukają pożywienia w lesie i poza nim. Uwaga na dziki, jelenie i żubry – możemy spotkać je na swojej drodze. Jeśli zwierząt nie zaobserwujemy bezpośrednio, to na pewno spotkamy ślady ich aktywności.
Odarte z kory młode sosny, ślady siekaczy na gładkiej korze świerka i okorowane drewno sosnowe świadczą o żerowaniu jeleni. Takie uszkodzenia drzew, nazywane przez leśników spałowaniem, są wynikiem wzmożonego zapotrzebowania jeleni na znajdujące się w korze garbniki, wapno i fosfor, a także sole mineralne potrzebne do budowy poroża i kośćca oraz zachowania równowagi biochemicznej organizmu.
Tropy zwierząt dają nam pojęcie o zimowym życiu lasu. Mamy okazję, o wiele lepszą niż latem, bawić się w tropicieli i uczyć się odczytywania krok po kroku zachowań mieszkańców lasu, od wyruszenia na żer, aż po ukrycie się w ostoi. Z łatwością odnajdziemy tropy jelenia, sarny i dzika, a bywa, że łosia……,