Hortensja pnąca zagościła na naszej działce wiele lat temu. Jest piękna, kwitnie już teraz w czerwcu, kiedy inne hortensje wytwarzają dopiero liście. Jest nie wymagająca, właściwie rośnie sama. warto zaprosić ją do swojego ogrodu.
Hortensja pnąca pochodzi z Dalekiego Wschodu, z wysp Japonii, Kuryli, Sachalina i Korei.
Roślina tworzy na pędach korzenie przybyszowe, bardzo podobne do tych występujących u bluszczu pospolitego. Za ich pomocą pnie się po pniach i grubszych konarach sąsiadujących z nią drzew, skałach, murach lub porowatych ścianach budynków. Same pędy, pokryte czerwonobrunatną, łuszczącą się korą, lekko pofalowane i przylegające do podpór, stanowią ciekawy akcent kolorystyczny, szczególnie w okresie bezlistnym.
Owalne, ciemnozielone blaszki liściowe, osadzone na smukłych ogonkach, dorastają do 10 cm średnicy i gęsto pokrywają wszystkie gałązki. Jesienią przebarwiają się na ciepły, złocisty kolor.
Kwiatostany złożone z dwóch rodzajów kwiatów pojawiają się na przełomie czerwca i lipca. Większe, białe kwiaty, pozbawione słupków i pręcików, otaczają delikatną chmurką jedynie brzegi talerzykowatych kwiatostanów, których wnętrze wypełnia cała masa drobnych, seledynowych kwiatów płodnych. Pierwszy raz rośliny zakwitają zwykle po kilku latach uprawy.
Owoce, niczym nie wyróżniające się torebki, mają znikome znaczenie dekoracyjne, ale zaschnięte kwiatostany dosyć długo utrzymują się na pędach, zdobiąc je w okresie jesieni i zimy.